PODRÓZ 1 – DOOKOŁA ŚWIATA (lipiec 2013 – wrzesień 2014)
Ruszyliśmy w czwórkę w lipcu 2013 z Bielan Wrocławskich pod Wrocławiem w kierunku południowo-wschodnim. Przejechaliśmy kilka krajów Europy (Czechy, Słowacja, Węgry, Serbia, Bułgaria) i na pierwszy dłuższy przystanek zatrzymaliśmy się w Stambule. Następnie przestopowaliśmy całą Turcję aż do granicy z Irakiem. W Iraku przemierzyliśmy autonomiczny Region Kurdystanu, po czym wjechaliśmy do Iranu.
Dalej w planach był przejazd przez Pakistan, ale uznaliśmy, że w tamtym czasie nie było to bezpieczne, więc z Iranu przelecieliśmy samolotem do Katmandu w Nepalu. Z Nepalu wjechaliśmy do Indii i pokonawszy północno-wschodni skrawek tego kraju, chcieliśmy dostać się do Birmy. To, mimo usilnych prób, okazało się niemożliwe (granica zamknięta), więc polecieliśmy do Bangkoku i do Birmy wjechaliśmy od strony Tajlandii. Z Birmy wróciliśmy do Tajlandii i skierowaliśmy się dalej na południe przez Malezję, Singapur i Indonezję, z której polecieliśmy do Australii.
W Australii spędziliśmy pół roku, pracując w Sydney i podróżując po kraju. Zrobiliśmy też sobie też krótki wypad do Nowej Zelandii.
Na początku lipca 2014 podzieleni na mniejsze podgrupy polecieliśmy do Ameryki Południowej. Po wylądowaniu w Chile, odwiedziliśmy Argentynę, Boliwię, Peru, Brazylię, Kolumbię i Ekwador, skąd ostatni z nas, Maciek, poleciał do Hiszpanii. Potem jeszcze ostatnie trzy dni stopem i 30 września 2015, po ponad 14 miesiącach w drodze, dojechał do Wrocławia i podróż dobiegła końca.
PODRÓZ 2 – AMERYKA ŚRODKOWA (czerwiec 2015 – sierpień 2015)
W czerwcu 2015, 10 miesięcy po powrocie z podróży dookoła świata, wybrałem się samotnie (Maciek) do Ameryki Środkowej. Wylądowałem w Panama City, skąd skierowałem się na południe do regionu przy granicy z Kolumbią – Darien. Dalej posuwałem się już tylko na północny-zachód, przejeżdżając całą Panamę, Kostarykę, Nikaraguę, Honduras i Gwatemalę. Po niecałych dwóch miesiącach, musiałem zacząć kierować się z powrotem do Panamy. Zahaczając jeszcze o Salvador w kilka dni pokonałem 2000 km drogi powrotnej i po 3 dniach spędzonych w Panama City, odleciałem do Kanady, skąd po jednym dniu przerwy na zobaczenie wodospadu Niagara, poleciałem do Barcelony i dalej do Polski.
