Do Pokhary docieramy ledwo żywi. Zasypiamy w ciągu sekundy ze świadomością, że nie będzie nam dane się wyspać – o 5:00 planujemy pobudkę, żeby jeszcze raz spojrzeć na nepalskie ośmiotysięczniki. Podobno poranny widok znad jeziora w Pokharze na góry i ich odbicie w wodzie jest cudowny. Niestety, gdy wstajemy,…