Budzimy się rano w ogrodzie Nigerwana – Kurda, który przygarnął nas dzień wcześniej – i od razu dostajemy zaproszenie na śniadanie. Kurdyjskie śniadanie to duże płaskie placki (odpowiednik naszego pieczywa) smarowane słonym białym serem, dżemem lub innymi dodatkami. Do tego herbata. Taka, jak w Turcji, tylko tu, nie pytając…